Termit – kocurek z białaczką

Odświeżone: Czwartek, 11 Wrzesień, 2025  18:18

Szczegóły ogłoszenia

  • Kategoria: Koty / Koty do adopcji

Opis oferty

Cześć! Nazywam się Termit. Wiem, imię jak z kreskówki, ale charakter mam normalnie jak z filmu romantycznego. Takiego, co to kończy się happy endem… oby w moim przypadku też tak było…
Mam około 4 lata, miękkie futerko, duże oczy (i brzusio) oraz serce większe niż kuweta XXL! Jestem kotem sporych gabarytów, ale niech Cię nie zwiedzie moja postura. Wewnątrz jestem kochanym przytulasem. Serio. Tylko człowiek mnie pogłaszcze, a ja od razu nastawiam główkę do głaskania, ocieram się i proszę o więcej pytając oczami: „To już koniec? Już nie głaszczesz?!”
Zanim trafiłem do schroniska, byłem kotem wolnożyjącym. Miałem swojego Pana— dobrego człowieka, który codziennie przynosił jedzenie mnie i innym kotom. To był mój mały świat. Ale kiedy Pan poważnie zachorował, wszystko się rozsypało… Właśnie wtedy trafiłem tutaj, do schroniska, wraz z kilkoma kocimi przyjaciółmi. Już wtedy było wiadomo, że choruję na FeLV, czyli kocią białaczkę. Nie wiem, kiedy dokładnie się zaraziłem. Ale dziś wiem jedno. Nie chcę już być kotem bezdomnym. Nie chcę żyć na marginesie, w cieniu. Chcę być domowym kotem. Twoim kotem.
Wiem, że słowo „białaczka” brzmi poważnie i może budzić lęk. Ale proszę… nie oceniaj mnie tylko przez obecność choroby. To nie jest wyrok. To tylko plusik na teście, który wcale nie odbiera mi prawa do życia, miłości i radości, do własnego domku.
Owszem, moja odporność może być niższa, ale jestem silny i pełen życia. W ciepłym, spokojnym domu mogę żyć długo i szczęśliwie. Zwłaszcza jeśli będziesz w nim Ty!
Jestem wyjątkowo towarzyski. Lubię ludzi i to bardzo. Człowiek to dla mnie ważna sprawa, choć nie zawsze w ten sam sposób to okazuję. Zdarza się, że jestem pierwszy przy drzwiach, gdy tylko ktoś pojawi się w kociarni- zawsze wypada się przecież przywitać. Wtedy podchodzę, żeby zdobyć trochę głasków i uwagi. Ale mam też swoje spokojniejsze momenty. Czasem wybieram sobie miejsce z boku, z którego mogę po cichu obserwować wszystko, co się dzieje dookoła. W takich chwilach niekoniecznie mam ochotę na czułości, ale delikatne, czułe głaskanie zawsze z chęcią przyjmę!
Z innymi kotami się dogadam, ale pamiętaj, że do adopcji mogę iść tylko do innego białaczkowego kota.
Wystarczy mi bezpieczny dom niewychodzący, spokój i miłość. A także regularne kontrole u weterynarza. Ale to przecież każdy kot powinien mieć, prawda?
Mam już chip i jestem wykastrowany.
Przed adopcją obowiązuje procedura adopcyjna obejmująca ankietę przedadopcyjną oraz rozmowę telefoniczną.
Termit przebywa w schronisku we Wróblinie Głogowskim (dolnośląskie).
Kontakt w sprawie adopcji: Ania (wolontariuszka) 605 - pokaż numer telefonu -
Powiadom o podobnych ogłoszeniach
Lokalizacja: Głogów w promieniu 50 km
Kategoria: Zwierzęta » Koty » Koty do adopcji

Chcę otrzymywać powiadomienia o nowych ofertach

Uzupełnij adres e-mailWpisz poprawny adres e-mail
Ania
Konto prywatne
Na Lento.pl od 24 mar 2012
Strona użytkownika
  • Wypromuj
  • Zgłoś naruszenie
  • Drukuj ulotkę
  • Edytuj/usuń
Wyczyść historię

Udostępnij ogłoszenie

Udostępnij na FacebookUdostępnij na X Kopiuj link do ogłoszenia

Dodaj notatkę

Opis musi być krótszy niż 250 znaków